Podobne w tej kategorii
Wymiar
ok 97,7 x 67,5 cm
Technika
linoryt/papier
Sygnatura
sygn. i dat. p. d.: "SWoźnica 2018" (ołówkiem)
Datowanie
2018
Dodatkowe informacje
oznaczenie egzemplarza l. d.: "E/A" (ołówkiem); opis u dołu: "linoryt, linocut Orfeusz i Eurydyka, Cz. Miłosza / Orpheus & Eurydice by Miłosz" (ołówkiem)
Praca artystyczna Sabiny Woźnicy to niepowtarzalne połączenie literatury i grafiki, ujęte w charakterystyczny styl artystki. Fragment wiersza Czesław Miłosza, wypełniający przestrzeń dzieła, oprócz warstwy znaczeniowej, zyskuje formę malarską. Słowo i obraz jednoczą się, tworząc zupełnie nową jakość.
Otaczały go twarze tłoczących się cieni / Niektóre rozpoznawał. Czuł rytm swojej krwi. / Czuł mocno swoje życie razem z jego winą / I bał się spotkać tych, którym wyrządził zło. / Ale oni stracili zdolność pamiętania. / Patrzyli jakby obok, na tamto obojętni. / For his defense he had a seven-stringed lyre. / He carried in it the music of the earth, against the abyss / That buries all sound in silence. / He submitted to the music, yielded. / To the dictation of song listening with rapt / attention, / Become, like his lyre, its instrument. / Aż zaszedł do pałacu rządców tej krainy. / Persefona, w swoim ogrodzie uschniętych grusz i jabłoni, / Czarnym od nagich konarów i gruzłowatych gałązek, / A tron jej żałobny / Śpiewał o jasności poranków, o rzekach w zieleni. / O dymiącej wodzie różanego brzasku. / O kolorach: cynobru, karminu, sieny palonej, błękitu, / O rozkoszy pływania w morzu koło marmurowych / skał / O ucztowaniu na tarasie nad zgiełkiem / rybackiego portu / O smaku wina, soli, oliwy, gorczycy, migdałów. / O locie jaskółki, locie sokoła, / dostojnym locie stada pelikanów nad zatoką. / O zapachu naręczy bzu w letnim deszczu. / O tym, że swoje słowa układał przeciw / śmierci / I żadnym swoim rymem / nie sławił nicości / I don’t know said the goddess wheter you loved her or not. / But you have come to rescue her / And she will be returned to you. There are, however, conditions. / You are not permitted to speak to her, or on the journey back / To turn your head even once to assure yourself that she is behind you. / And so Hermes brought forth Eurydice. Her face changed, utterly grey / Her eyelids lowered, beneath them the shade of her lashes. / She stepped rigidly, directed by the hand / Of her guide. He wanted so much / To call her name, to wake her from that sleep. / But he refrained, for he had accept the conditions. / SW