Aukcyjne pewniaki i kilka rekordowych niespodzianek, czyli podsumowanie XVII Aukcji Sztuki Dawnej i Współczesnej

To była zupełnie inna aukcja niż dotychczas. Nie było bezpośredniego udziału gości czy specyficznego klimatu kulturalno-towarzyskiego spotkania. Nie przeszkodziło to jednak koneserom i miłośnikom sztuki aktywnie, przez Internet i telefon, uczestniczyć w wydarzeniu. A działo się. Bardzo ucieszyło nas duże zainteresowanie pozycjami katalogowymi. Pomimo trudnego czasu, zarejestrowaliśmy najwięcej jak do tej pory osób licytujących online. To tylko kolejny dowód na to, że wysokiej klasy malarstwo zawsze znajdzie uznanie.

W zestawieniu poaukcyjnym na plan pierwszy bez wątpienia wysuwa się obraz Maurycego Gottlieba. Olejny „Druciarz” z wynikiem 1 150 000 zł uplasował się na drugim miejscu w historii sprzedaży prac tego artysty na polskim rynku sztuki. Zresztą estymacje sięgały nawet kwoty 1 500 000 zł. Obraz wart swojej ceny. Kolekcjonerska perełka, o ciekawej proweniencji i bogatej historii wystaw.

Nieco ponad górną granicę estymacji wylicytowana została praca Wojciecha Kossaka „Podarunek”. Obraz nie tylko o znakomitych walorach artystycznych, ale i związany z ciekawą, osobistą historią malarza. 115 000 zł to najwyższy uzyskany wynik sprzedaży pracy tego malarza w ciągu ostatniego roku. Warty odnotowania jest także wynik uzyskany z licytacji obrazów Romana Kramsztyka „Pejzaż - Sad owocowy” (88 000 zł), Teodora Axentowicza „Lirnik” (44 000 zł) czy Jacka Malczewskiego „Portret męski” (niewielki format za 56 000 zł). Kwietniowa aukcja pokazała, że wśród kolekcjonerów sztuka dawna nadal zajmuje znaczące miejsce. Na tyle, że zainteresowanie nią generować może rekordowe wyniki sprzedaży.

A co ze sztuką współczesną? Klasycy utrzymali silną pozycję: prace Jadwigi Maziarskiej (54 000 zł), Ryszarda Winiarskiego (45 000 zł), Teofila Ociepki (29 000 zł) uzyskały satysfakcjonujący wynik aukcyjny. Nowych nabywców znalazły także m. in. obrazy Jerzego Nowosielskiego, Jana Berdyszaka czy Tadeusza Kantora.

Z katalogu 52 obiektów aukcyjnych aż 39 licytacji zakończyło się uderzeniem aukcjonerskiego młotka. To dobry wynik. Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję. Jakie nastroje tym razem pokażą kolekcjonerzy? Przekonamy się już w czerwcu.